Siedzę sobie i
rozmyślam na czubku topoli
Zamiast lęku wysokości
, posmak wolnej woli
Dzika radość mnie ogarnia , marny
świat na dole
Wczoraj chatę zamieniłem na starą topolę
Prędzej tutaj
uschnę
Nie zejdę z topoli
Gardzę normalnością
To wcale nie boli …
Jest mi dobrze tutaj wszystko po horyzont , moje
Ta topola to mój pałac
, w centrum świata stoję ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz